wtorek, 27 lipca 2010

Wiadomości – regionalne, Czyli future from Waldenberg

Wiadomości – regionalne

Czyli future from Waldenberg.


Trwający już tydzień strajk robotów w Wałbrzyskiej fabryce KRYKTOGROTYFITU, spowodował wzrost cen tego półfabrykatu na między-światowych rynkach, aż o 4 gality za każdą szesnastokrotną złożoność tego cennego produktu.
Wałbrzyska fabryka jest jedyną, zajmującą się produkcją tego typu wyrobów w naszym rodzimym układzie słonecznym.
Jak wiemy jest on istotnym elementem silników fotonoidalnych, wykorzystywanych przede wszystkim w procesie parzenia kawy.
Wiele cennych posągów, wykonanych przez Wielkich Starożytnych już na tym ucierpiało, ponieważ konserwatorzy musieli zmniejszyć dawki kawy, przypadające procentowo na 1 heliks kruszcu, z którego zostały wykute.
Mocno wyszczuplony budżet kawowego eliksiru, spowodował niezadowolenie wśród wielu posągów.
Dyrektor dyrygent Sławomir Knykć z Uniwersytetu Lorneto-kinematonicznego specjalizujący się w historii Wielkich Starożytnych postara się opowiedzieć nam o znaczeniu posągów wzniesionych przed tysiącami lat:
- RED - Dyrektorze dyrygencie proszę nam opowiedzieć o Pańskich badaniach.
- DYR - W ciągu ostatnich 10lat wydział Gilotynoniki Uniwersytetu Lorneto-kinematonicznego, przeprowadził szereg badań we współpracy z wieloma uznanymi naukowcami, pod przewodnictwem Hrabiego Enicego Zarobka. Wyniki tych, że prac są umieszczone w 4 tomowej księdze „Po co nam one?”, wydanej przez Uniwersytecki punkt ksero „Odbitki u pana Włodka, to nie jakaś paprotka.”. Dwie pierwsze księgi są już do nabycia we Włodkowej kserokopiarni. Jednak są one niezbędnym wprowadzeniem, a całą tajemnice odkryją przed nami dwie ostatnie księgi, których premiera przewidziana jest na przyszły rok.
- RED – Dyrektorze. Dyrygencie. Jakie znaczenie mają dla nas te starożytne posągi?
- DYR. - Całą tą jakże złożoną i uzależnioną od niewyobrażalnie ogromnej ilości uzależnień historyczno – społecznych oraz skojarzeń pośrednich jak i tych bezpośrednio związanych z wartością tortu w cieście, no i kończąc odpowiedzią na pytanie „jaka jest dziś pogoda?”, można sprowadzić to do następujących wyjaśnień na które czekaliśmy od setek lat:
Drodzy Państwo posągi wykute w kruszcach przez Wielkich Przodków przed tysiącami lat, swoją spuścizną kulturową, mentalną i orientalną wymuszają na nas jedno podstawowe pytanie, nurtujące nas badaczy jak i Was obywateli, spadkobierców tego niebagatelnego, fascynującego zjawiska.
Brzmi ono „Po co nam one?”
Dzięki kilkunastoletniemu zaangażowaniu i poświęceniu naukowców mogę udzielić następującej odpowiedzi:
„ano po to żeby sobie były”


Założyciel stowarzyszenia menadżerów organizatorów imprez wszelako bowiem muzycznych---„Zupa Pomidorowa z Kluseczkami” czyli ZPZK Pan Moskwa zwany potoczne Armatą, czy jak pieszczotliwie go określają jego fani Pan Armia, organizuje kolejną imprezę Sound Systemową, tym razem na księżycu. Chęć udziału zgłosiły już takie gwiazdy jak: Bolek i Lolek, Władysław Wiosłuje, Zbycho z Parzymiechów Dolnych, Wiesia z Zalesia, Colana Romana oraz Władek Niejadek. Głównym sponsorem imprezy jest Galeria u Rusłana. Przygotowania dobiegają końca, brakuje tylko statku kosmicznego, którym uczestnicy i goście festiwalu dostali by się na księżyc. Organizator zapewnia, że to żaden problem i apeluje o jak najszybszy zakup biletów, które w opinii organizatora idą, jak idzie się do pracy, czyli w szybkim tempie bo spierdolił nam autobus. Jeśli tylko loty pasażerskie w kosmos staną się rzeczywistością poinformujemy o tym Państwa.


Prezydent Miasta Wałbrzycha poinformował dziś na konferencji prasowej, iż wyklucza prawdopodobieństwo aby rzekomo w nieczynnych od 200lat szybach Wałbrzyskich kopali węgla brunatnego, zalęgły się smoki. Dementuje on pogłoski, aby to smoki były sprawcami nagłych zniknięć guzików, zsiadłego mleka i młodych dziewic – rozprzestrzeniających się na coraz większym obszarze miasta. Pan Mietek przedstawiciel prasowy Wałbrzyskiej Policji zapewnia, iż 3 500 skradzionych guzików, 2 000 000 nieodnalezionych butelek z zsiadłym mlekiem i 1 000 wykorzystanych młodych dziewic, to normalka. Nie ma co wyolbrzymiać w każdej sekundzie ktoś na świecie traci dziewictwo, czy urywa mu się guzik w palcie. Dementuje on także jakoby Stowarzyszenie Ornitologów z siedzibą w Hogwardzie odnalazło niedaleko szybu górniczego kopalni Krzysztof, smocze jajo. Jajo nie należało do smoka, a do Pani Jadzi spot trójki. Członkowie stowarzyszenia za publiczne oświadczenie nieprawdy zostali skazani na 2lata przymusowego i monitorowanego czytania wierszy Panczola.
Prezydent Miasta Wałbrzycha apeluje o spokój i jak to określa, na wszelki wypadek kupowanie palt zapinanych na rzepy, wypijanie zsiadłego mleka od razu, nie trzymać go w lodówce, ani tym bardziej na ganku czy w garnku, oraz trzymanie dziewic w zamkniętych pomieszczeniach. Pomieszczenia te powinny być szczelne zapachowo, aby smoki nie wyczuwały zapachu młodych dziewic – tak na wszelki wypadek.


Wałbrzyskie Stowarzyszenie Młodzieży po raz kolejny zorganizowało akcję, znaną już niektórym Wałbrzyszanom pod przewodnim hasłem „Zjedz Pan To a Będzie Klawo”. Jak co roku młodzież Wałbrzyska pod kierownictwem WSMu gorąco namawiała mieszkańców miasta do korzystania z uroków dragów. Wolontariusze przez cały dzień rozdawali ulotki i częstowali przechodniów próbkami mariuchuany, amfetaminy, LSD, Extasy, Brown Suger, grzybkami oraz jak zapewniają organizatorzy wieloma innymi specyfikami. Rozdawane ulotki namawiają do regularnego brania narkotyków, życia z uśmiechem i chillout-owego podejścia do sprawy rzekomo zbliżającego się końca świata. Uśmiechnięta młodzież witała przechodniów i ochoczo rozdawała co tam miała. Podsumowanie akcji Pan Łukasz HipHop komentuje jako wielki sukces, ponieważ po raz pierwszy nie skupiano się na ulubionych używkach, a próbowano różnych różności i nowości, jak Pierdolec w Małej Różowej Pigułce czyli PWMRP, który jest flagowym produktem Świdnickiej fabryki Czekolady, zaraz obok kultowych Michałków. Cała akcja jak co roku została sfinansowana z funduszy Unii Hińskiej z programu ZPORR działania „Ludziska Nie Myślcie o Nadchodzącej Zagładzie Ziemi”.

Dziękuję za udział, to wszystko na dziś, wydarzenia z przyszłości komentował dla Państwa Jacuś Serduszko Pogłaskaj Me Uszko.
Naszych dziennikarzy ubiera (choć tego nie widać, a są pięknie ubrani) Lumpeks u Esterki, w Wałbrzychu przy ul. Dmowskiego 22.



Wiadomości – regionalne

Czyli future from Waldenberg.


Akademia Prastarych Narodów jest obecnie najbardziej cenioną placówką naukową. Posiada największy zbiór ksiąg zakazanych, zaraz po podziemiach Watykanu, oraz kadrę naukową jakiej mogą pozazdrościć uczelnie cieszące się opinią najlepszych na świecie. Obecnie Akademia Prastarych Narodów, kierowana (od początków jej powstania) wyłącznie przez Orków, jest uważana za największy autorytet naukowy na starym globie.
Mieści się ona w Wałbrzychu za sprawą Prezydenta Miasta Wałbrzycha i Młodzieżowej Rady Samorządowej, która to w 2012 roku XXI w, w drodze przewrotu, pod pretekstem końca świata, siłą zdobyła budynek Wałbrzyskiego Magistratu i tym samym przejęła władzę w Wałbrzychu. Ówczesny Prezydent Miasta Pan Łukasz HipHop ujawnił dotychczas uważaną za bajdy i biesiadne żarty przy piwie w Andrzejówce, obecność Orków w lasach gór Sudeckich. Prezydent Miasta Wałbrzycha i Młodzieżowa Rada Samorządowa przekazała ówczesne Muzeum Górnictwa, które swą urokliwością i aspektami historyczno – infrastrukturalnymi przypadło do gustu Orkom.
Wywołało to ogromną sensację i wykreowało zarówno zwolenników, jak i przeciwników współpracy z Orkami. Obawiano się ich barbarzyństwa i plugawości, znanego z zakrapianych piwem i górskim powietrzem bajd, krążących wśród wyznawców Nornic Wooking. Zwolennicy integracji orkowej uważali, iż odrażający wygląd, bezlitosny odór i brak manier nie świadczy o złych zamiarach Orków. Przeciwnicy zaś obawiali się wzrostu przestępczości, ciemnych interesów i mieszania ras. Obawiano się również o zbyt dużą ingerencję świata magii w nasze dotychczasowe życie. Dopiero po 100 latach zwolennicy integracji z Orkami Gór Sudeckich wywalczyli otwarcie bram Akademii Prastarych Narodów dla istot ludzkich.
Dziś obchodzimy stulecie tego wydarzenia, które na zawsze odmieniło ludzkość. W ramach obchodów organizowane są sympozja i wykłady z wyżej pokrótce przedstawionej historii Akademii, jej obecnej działalności oraz planów na przyszłość. Organizowane są pokazy filmów i zdjęć, począwszy od burzliwych początków Akademii po przez jej całą dwustu letnią historię.


Dziś w związku ze szczytem Unii Narodów Polskiej Kolonii Robotniczej, na całym świecie odbyły się liczne protesty przeciwników Polskiej ekspansji kolonizacyjnej na świecie. Z uwagi na wielkość i znaczenie kolonii, największe protesty odbyły się w US and A, Szkocji, Irlandii, Anglii, Francji, Chinach oraz na Madagaskarze.
Historycy do dziś spierają się czy przełomem w Polskiej ekspansji kolonizacyjnej był okres powojenny, czy otwarcie granic, po wstąpieniu Polski do byłej Unii Europejskiej, a obecnie Unii Narodów Polskiej Kolonii Robotniczej. Panują także skrajne poglądy na temat początków i przyczyn Polskiej kolonizacji. Podzieliło to badaczy na dwa obozy. Pierwszy twierdzi, iż kolonizacja była przyczyną silnej pozycji Polski w XXIw jako czołowego producenta Masła Maślanego. Drugi zaś, opiera się na poglądzie oddolnej kolonizacji. Według twórców tej teorii polegała ona na umieszczaniu przez Polskę w XXw elity polskiej inteligencji, a XXIw wykształconych młodych agentów mających wspomagać tych pierwszych. Po przygotowaniu gruntu przez grupę I, w celu zamaskowania operacji, w Polsce pozwolono przejąć władzę debilom, aby sztucznie wywołali kryzys gospodarczy, jak i szereg innych celowych tajnych operacji, jak choćby IVRP, czy późniejsza VI. V celowo została wymazana z wszelkich zapisków i próżno szukać jakichkolwiek informacji. Sceptycy twierdzą, iż przyczyną było nieprawidłowe przeprowadzenie operacji, w konsekwencji zakończonej z fiaskiem – zbyt duży rozwój gospodarczy. Dzięki tym zabiegom nikogo nie dziwiła masowa emigracja polaków do krajów pozornie bardziej rozwiniętych i zamożniejszych od Polski. Jednak w rzeczywistości, w katakumbach i podziemiach oraz sztolniach po byłych kopalniach węgla brunatnego była inna Polska, wysoce rozwinięta, bogata i gotowa do ekspansji, która to miała ujawnić się w roku 2070.
Dziś na szczycie, któremu towarzyszyły liczne protesty i skandale, debatowali przywódcy Unii Narodów Polskiej Kolonii Robotniczej i reszta świata. Jednak głównym tematem nie był, jak by tego oczekiwali protestujący problem postępującej kolonizacji, a problem związany z niedoborem produkcyjnym Masła Maślanego, na które to ludność całego globu zgłasza coraz większe zapotrzebowanie.



Dziękuję za udział, to wszystko na dziś, wydarzenia z przyszłości komentował dla Państwa Jacuś Serduszko Pogłaskaj Me Uszko.
Naszych dziennikarzy ubiera (choć tego nie widać, a są pięknie ubrani) Lumpeks u Esterki, w Wałbrzychu przy ul. Dmowskiego 22.




Wiadomości – regionalne

Czyli future from Waldenberg.
Wydanie specjalistyczno-eksternistyczne



W dzisiejszym dniu w całej Polsce w ramach manifestacji, które to przetoczyły się przez większość miast, niszczono, palono, rozbijano - tablice pamiątkowe, pomniki i rzeźby, umieszczone przed stu laty ku czci Jakuba Wędrowycza. Frustracji manifestujących nie umknęły także tabliczki informujące o nazwach ulic, ulic nazwanych imieniem Jakuba Wędrowycza.
Jakub Wędrowycz w latach 2000 – 2030 XXIw był znanym w całym kraju, a także na świecie, egzorcystą. Polował na różnorakie zmory i upiory. To on pierwszy zwrócił uwagę społeczną na problem nasilania się w XXIw ataków nawiedzeń, opentań, a także jak istotnego problemu nagłego wzrostu wampirzej populacji na świecie. Zaczęto głośno mówić o wielu zatuszowanych wcześniej przypadkach ataków duchów, demonów i innego plugastwa zza światów lub na ich pograniczu, na starsze panie w kąpieli czy rodziny byłych szwadronów SS, oraz potomków założycieli miasteczek na dzikim zachodzie. Pozwolono sobie na to ponieważ te przypadki miały w swej historycznej postaci, kontrowersyjny wydźwięk i po przez trudność społeczno – kulturową nie były lubiane przez opinie publiczną – ludzie w tamtych czasach woleli Pop i marmoladę. Zatuszowano w ten sposób sprawę, która ponownie ujrzała światło dzienne, gdy sprawy nabrały takiego tępa, iż na ratunek było za późno. Oddziały Prewencji Katolickiej, oraz Wojskowe Oddziały Szwadronu Watykanu, Powołane przez Watykan, nie radziły sobie z narastającym przez lata problemem odkładanym na później. Społeczności całego świata notorycznie były nękane, przez nawiedzanie, opętanie, dręczycielstwo i kuszenie do picia nektaru z wiśni. Niewygodni lokatorzy na dobre zagościli w wielu domach i z lokalnego folkloru problem urósł do rangi globalnej.
Jedynym ratunkiem okazał się Jakub Wędrowycz. Egzorcysta zza Buga. Jakub przy pomocy odpowiedniej ilości bimbru i osikowych kołków, radził sobie z najbardziej wyszukanymi demonami i szlacheckimi rodami wampirzymi. Założył firmę „Egzorcyzacji Dezynsekcji i Deratyzacji Całego Plugastwa”. Latami tępił przybyszów zza światów. Po wieloletniej walce, swą posługę zakończył sukcesem! Czysta Polska stała się sanktuarium dla czystości ducha i wiary. Polska wolna od duchów, demonów i plugastwa zza światów. Przez wiele lat tereny polski były znane i cenione na świecie jako nieskazitelnie czyste i świeże jak pościel po dodaniu bimbru do prania. Oczy świata zwrócone były ku środkowej europie, ludzie zapragnęli choć na chwilę odpocząć od plugastwa i schronić się w nieskazitelnej atmosferze wypracowanej zmęczoną dłonią i osikowym kołkiem Jakuba Wędrowycza.
Minęły lata czasy się zmieniły. Po zmianie systemu podatkowego duchy i zmory same wróciły do czeluści piekielnych i z biegiem czasu, straszydła stały się rzadkością. Dziś turyści omijają dalekim krokiem Polskę i jej nieskazitelne tereny. Dziś towarzystwa turystyczne oferują zwiedzanie nawiedzonych domów, wampirzych rezydencji, wilgotnych piwnic zamieszkiwanych przez demony. Które już nie należą do szarej codzienności, a do ekskluzywnej, cenionej rzadkości. Dziś nikt nie odwiedza Polski. Po za jednym małym wyjątkiem. Jedynym miejscem, o dziwo popularnym, może ze względu na swą odmienność na tle czystej Polski. Jest to położone w malowniczej oazie gór Sudeckich miasto Wałbrzych. Jest ono bowiem jedynym miastem w Polsce od dawien dawna, po dziś dzień nawiedzane przez duchy, zmory i upiory.
Przyczyną takiego anormalnego – ze względu na działalność Jakuba Wędrowycza w przeszłości – stanu rzeczy był Kukol. Mieszkaniec małego górniczego osiedla będącego dzielnicą Wałbrzycha – Hrabstwa Rusinowa. Jakub dowiedziawszy się, iż w malowniczo położonym mieście znajduje się nawiedzony park z białą damą, duchami bez głów, które to łańcuchami robą „ŁUUU”, oraz Rodzinką i co niezwykle zaciekawiło Jakuba – Kukolem z piekła rodem. Wszystko, to mieściło się w jednej dzielnicy miasta Wałbrzycha, co nieco początkowo zaniepokoiło egzorcystę. Tak wiele zgromadzonej nieczystej energii w jednym miejscu… ale przedsięwziąwszy nadzwyczajne środki ostrożności i zaangażowawszy, te że nadzwyczajne środki do zwalczania sił nieczystych (w obu przypadkach oznaczało to dodatkową ilość osikowych kołków i nadzwyczajnie dodatkową ilość bimbru, oraz skrzynkę mocnej perły – czego Jakub nie zwykł robić na wyjazdach, perłę pił tylko w rodzinnych stronach, aby mieć pewność, że powróci), wyruszył w drogę!
Gdy przybył na miejsce do pięknie i malowniczo położonego miasta, okazało się pięknie i malowniczo położonym miastem, szarym, brudnym, biednym i opuszczonym. Jakub zakochał się od pierwszego wejrzenia. Położenie miasta było malownicze piękne i wspaniałe, a jego brudne, szare i dziurawe podwórka, pełne meneli i bezpańskich psów, pieściły jego oczy. Postanowił nie śpieszyć się. Rozeznać w terenie. Pozwiedzać. Poznać ludzi.
Jakub przybył na dzielnice Hrabstwa Rusinowa, gdzie na wstępie zaprzyjaźnił się z Dziadkiem Uranem. Przy akompaniamencie bimbru Dziadek Uran opowiedział mu kilka ciekawych historii, co utwierdziło Jakuba o ogromnym znaczeniu tej misji. Jedna z nich niosła opowieść o ludziach opętanych przez demony, przekraczających nielegalnie granice Polsko-Czeską, bo myśleli, że im się uda! Inna głosiła, iż pewnej jesieni grupa młodzieży śpiewała na ulicach malowniczo położonej dzielnicy Wałbrzycha kolędy i mimo, iż była piękna złota jesień w miesiącu październik byli święcie przekonani o świętach, które to w ich opętanych umysłach właśnie miały miejsce. Ku przerażeniu doświadczonego egzorcysty miały tu również miejsce zbiorowe opętania. Wesele jednego z mieszkańców tej wspaniale i bajecznie położonej dzielnicy Wałbrzycha było jednym z nich. Diabelskie orgie i piekielne tańce, na zawsze odbiły piętno na umysłach świadków tych przerażających zdarzeń. Nawet stary wyjadacz masła z wystawy, kiedy sklepowa była zajęta wydawaniem reszty uczciwym klientom, wzdrygnął się i zgrzał nieco przy opowieści Dziadka Urana (mógł to być również efekt właśnie przełkniętego bimbru, ale Jakub nigdy nie reagował w ten sposób na słodziutki bimberek). Wielu gości weselnych długo dochodziło do siebie, na trawniku przed Domem Działkowca, w którym diabły odprawiały harce. Wiele upłynęło bimbrowych toastów nim Dziadek Uran skończył opowiadać. Tyle dziwnych i podejrzanych opowieści w tak małym miejscu jakim jest ta pięknie i malowniczo położona dzielnica Wałbrzycha. To będzie cholernie trudne wyzwanie, pomyślał starzec.
Gdy następnego ranka obudził się na stosie uranu z bólem głowy i knykcia, postanowił wziąć się ostro do pracy, jak diament, który wziął się do roboty i został, węglem! Uszykował podręczny zapas bimbru i osikowych kołków, a następnie wyruszył na zwiady. Osiedle Górnicze znane także jako Hrabstwo Rusinowa, pozornie wyglądało jak cicha, przyjazna, malowniczo położona dzielnica szarego, zmęczonego miasta. Początkowo wywiad lokalny sprowadził go na trop dziwnych zawirowań ekonomicznych. Na tak małym terenie mieściło się około pięćdziesięciu sklepów spożywczych, w tym jeden Kurmanbajewski supermarket. Po wnikliwej analizie okazało się, iż losy tutejszych przedsięwzięć gospodarczych, są nadzwyczaj przewrotne. Średnio w jednym lokalu użytkowym w przeciągu 10lat było ok. 4050 różnych przedsięwzięć. I tak przykładowo „tam gdzie jest spożywczak, co to wcześniej była tam kwiaciarnia, to wcześniej była cukiernia, a poprzednio był sklep z farbami, no a sięgając dalej mieścił się tam szyld sklepu mięsnego, co było wewnątrz nie wiem bo nie byłem w środku za czasów mięsnego, mało kto tam zaglądał bo rynkiem mięsnym kręciła wtedy Alfreda” – jak zeznał Marek S. Jakubowi. Śledztwo ekonomiczne toczyło się przez kilka dni. Jakub sądził, iż tak niewiarygodnie szybka zmiana działalności gospodarczych na tak mało zaludnionym terenie musi być spowodowana działaniami duchów, nawiedzeń lub sił nieczystych. Był to jednak ślepy zaułek.
Niedobór bimbru zaćmił zmysły egzorcysty i sprowadził go w ślepą uliczkę. Jakub więc postanowił się zabawić, pozwolić alkoholowi zaszumieć wesoło w głowie i rozjaśnić umysł. Spotkał wesołego metalowca, usiedli na ławeczce w parku i z podręcznego zapasu bimbru skorzystali radośnie. Wyli dziko do księżyca i zaczepiali stare baby. Nazajutrz gdy wciąż nadmiernie poświęcał uwagę ekonomii miasteczka, powtórnie wyruszył z metalowcem do parku na ławeczkę. Tym razem dołączyła grupa punków i innych dziwolągów jakich Jakub jeszcze na oczy nie widział. Było to tak wspaniałe miejsce (malowniczo położone) i ludzie, że starzec nie zawahał się ani chwili i odpieczętował żelazną rację skrzynki Perły i bimbru przeznaczonej na czarną godzinę. Jakaż to była uczta, ileż wspaniałych dyskusji odbył Jakub tej nocy z mieszkańcami cudownie i malowniczo położonej dzielnicy strudzonego miasta Wałbrzycha. Po mimo upojenia alkoholowego i wyostrzonych zmysłów za sprawą nadmiernej ilości bimbru we krwiobiegu, egzorcysta nie zdawał sobie sprawy, iż - wspomniana przy rozpieczętowaniu awaryjnej, czarnogodzinnej racji bimbru i perły - awaryjna, czarna godzina właśnie nadejszła.
Dalej historia potoczyła się tak niespodziewanie, że sam jej główny bohater i poboczni ale naoczni świadkowie wydarzeń nie wierzyli własnym oczom, uszom i nodze. Zabawny, miły, czarujący, inteligentny metalowiec, w rzeczywistości okazał się być Kukolem! Jakub otrząsnął się z sielankowego dobrego nastroju i zaczął działać. Wyciągnął osikowy kołek, a butelka bimbru w drugiej dłoni połyskiwała światłem pełni księżyca i była gotowa do użycia. Kukol zdał sobie sprawę z kim swawolił i jak poważna jest sytuacja. Jakub wciąż myślał jak do tego doszło, jak mógł nie wiedzieć, dla czego zorientował się tak późno! Czy to przez malowniczą okolicę, miłe towarzystwo, czy mile szumiący w głowie bimer? Kukol wraz z gromadą Punków przekonywał Jakuba, iż plądrowanie grobów i zabieranie dzieciom lizaków do dziecinada, mistyfikacja, igraszki. Z poniemieckiego grobowca w Dziećmiorowicach, nie wyjął nawet jednej kostki, a lizaki zaraz oddawał dzidziom. Doświadczony egzorcysta nie dawał wiary tym diabelskim podstępom. Wierzył, iż ta heroiczna obrona Kukla przez zgromadzoną młodzież i starca o ksywie Moskwa, była podstępem. Wiedział, że jest świadkiem grupowego opętania, jakie już miało miejsce w przeszłości w tej malowniczo i pięknie położonej dzielnicy Wałbrzycha. Był przygotowany wiedział, że ta misja będzie wymagała nadzwyczajnych środków i poświęcenia ze strony najskuteczniejszego egzorcysty. Ale ta sytuacja przerosła jego najczarniejsze oczekiwania. Kukol bowiem wezwał do pomocy swe sługi z najgłębszych czeluści piekielnych aby opętali resztę towarzystwa i pomogli w walce z Jakubem Wędrowyczem, postrachem sił nieczystych.
Jednak starzec w głębi swojego umysłu toczył największa w swym życiu batalię, o sympatię do Kukla i jego przyjaciół. Z czoła spływał mu pot, temperatura jego ciała wzrosła, a stare serce mocno pompowało krew, wraz z wydzielaną przez organizm starca adrenaliną. Jakub dawno już nie czuł się tak nafaszerowany tym cudownym narkotykiem. Jego osiemdziesięcioletni organizm mógł jednak nie wytrzymać tak długiej chwili napięcia, nie był już młodzieniaszkiem – gdyby tylko miał znów 60lat inaczej by to rozegrał. Zazwyczaj odbywało się to szybko, rachu ciachu i po sprawie. A teraz! To jakiś koszmar! Jakub przełamywał się powoli dawał wiarę, uginał się, wciąż jednak walczył, i z każdą chwilą ubywało mu sił. Najgorsze w tej całej trudnej sytuacji dla egzorcysty było, iż nie mógł sobie pozwolić choćby na maleńki łyczek bimbru. To mogło odwrócić jego uwagę i diabelskie nasienie mogło tę słabość wykorzystać. W tym czasie Kukol zarzekał się, że w domu, w szafie ma jeszcze czarne spodnie „Rudki” i stertę metalowych kaset, a cała ta draka jest to wymysł starych dewot rozsiewających ploty w kolejce, w spożywczaku, które po latach urosły do rangi legend o Kukolu znanych w całym kraju. Jakub nie wytrzymał napięcia, w powietrzu zawisły gęsto niczym dym nikotynowy w sali bilardowej u Kutiego, lęk i zgroza. Czas stanął w miejscu, a słyszany był tylko brzęk szkła butelki z bimbrem. Następnie jęk… wycie… zawodzenie… tak potworne i głośne, że w całym mieście pogasły światła i latarnie (a może było już po 23 i prezydent miasta Kruczkowski w ramach oszczędności wyłączył korki).
Następnie cisza i ciemność. Chwilę wcześniej Jakub upuścił butelkę z bimbrem, i wył do księżyca, a cała gromada Punków wraz z Kukolem zawyła z bólu. Wtedy egzorcysta zdał sobie sprawę, iż nie tylko on cierpi… dał wiarę ich tłumaczeniom i rozpoznał, że fajne z nich chłopaki. Nikt materialny nie jest bowiem obojętny na zmarnowaną butelkę bimbru. Tylko duchy, demony i zmory, przeszły by obojętnie obok takiego cierpienia. Dla tego tak ich nienawidził.
Dzięki takim oto zawirowaniom historii niegdyś sławny i lubiany, dziś znienawidzony egzorcysta Jakub Wędrowycz opuścił malowniczo położone brudne i szare miasto Wałbrzych, które to stało się jedyną ostoją duchów, zmor i upiorów na Polskiej ziemi.


Dziękuję za udział, to wszystko na dziś, wydarzenia z przyszłości komentował dla Państwa Jacuś Serduszko Pogłaskaj Me Uszko.
Naszych dziennikarzy ubiera (choć tego nie widać, a są pięknie ubrani) Lumpeks u Esterki, w Wałbrzychu przy ul. Dmowskiego 22.



Wiadomości – regionalne

Czyli future from Waldenberg.





To już 30 dni od pierwszego kontaktu z obcymi formami z kosmosu. Dokładnie 20go października 2270roku przybysze z kosmosu w ciągu zaledwie tygodnia, za pomocą kombajnów, traktorów i innego sprzętu rolniczego, przejęli władzę w USA.
Pierwszy statek wylądował w Waszyngtonie o godzinie 8.00 A.M, uprowadzono prezydenta i zrównano z ziemią budynek Białego Domu za pomocą kombajnów. Następnie zniszczono wszelkie lotniska i lotniskowce wraz z najpotężniejszą (jeśli wierzyć Hollywoodowi) flotyllą myśliwców na świecie. Te samoloty, którym udało się wzbić w powietrze, zostały zniszczone, podniebnymi opryskiwaczami pól. W ciągu 12godzin Specjalny Oddział Szturmowy Zetor, wyposażony w ciągniki bojowe, spacyfikował wszystkie jednostki wojskowe na terenie Stanów Zjednoczonych. Na sam koniec pozostawiono składy nuklearne, jak się później nieoficjalnie dowiedzieliśmy liczono, iż armia amerykańska użyje rakiet i tym samym pomoże najeźdźcą z kosmicznego rancza w zniszczeniu większych metropolii. Składy nuklearne zostały zniszczone przez sprężynowanie Oddziałów Zetorskich. Równolegle do niszczenia atomowej potęgi USA, miała miejsce inna akcja, przeprowadzona przez Kombajnistów z III kompanii Cllasów i V kompanii Bizonów, mająca na celu zrównanie z ziemią wszelkich miast, pod pola uprawne. Na pierwszy ogień poszły największe metropolie. Niedobitki Terrorystów Sił Zbrojnych USA zostały zniszczone przez odebranie im GPSów. Jak w późniejszym czasie komentował Ursus Waclaw III, Generał Kosmicznych Oddziałów Rolniczych, „gdybym ci ja wiedział, że są tak głupi od razu zabrał bym im zabawki i mniej paliwa by maszyny spaliły”. W miarę postępu użyźniania terenów USA, Oddziały Sadowników utworzyły potężne sady na terenach delegowanych jednostek wojskowych, działających po za formalnymi granicami USA. Na których armia amerykańska stacjonowała, nie zależnie czy za zgodą, czy bez zgody prawowitych właścicieli tych, że ziem. Na terenach okupowanych sadami, za dzierżawę byłych jednostek wojskowych USA przyległe im państwa - jak zapewnia przedstawiciel uforolników - otrzymają wysokie odszkodowania.




Na sam koniec pozostawiono wszelkie placówki dyplomatyczne rozsiane po całym globie, wraz z umieszczonymi tam tajnymi agendami CIA, tam natomiast utworzono kompostowniki i składy wszelkich nieczystości. W tym przypadku również wystosowano program odszkodowań, są one jednak wyższe, aniżeli w poprzednim przypadku – ze względu na większa uciążliwość – jak twierdzi Ursus Waclaw III, komentuje on także wybór przeznaczenia byłych terenów dyplomatycznych, „zbyt wiele plugastwa aby ziarno zakiełkowało”.



Kosmiczni najeźdźcy zapewniają, iż ich jedynym wrogiem były Stany Zjednoczone i, że w przyszłości liczą na pokojową współpracę z ludnością pozostałej części świata. Na potwierdzenie tego faktu Ursus Waclaw III zdecydował umieścić Kwaterę Głównodowodzącą na terenie Europy. Nie wiemy jeszcze czy będzie to Francja czy Niemcy. Rolnicy z Kosmosu mają nadzieję na owocną wymianę kulturową, naukową i techniczną z mieszkańcami Ziemi. Zapewniają, iż współpraca między planetowa przyniesie obu rasom korzyści, tak jak pozbycie się amerykanów.

Dziękuję za udział, to wszystko na dziś, wydarzenia z przyszłości komentował dla Państwa Jacuś Max Serduszko Pogłaskaj Me Uszko.
Naszych dziennikarzy ubiera (choć tego nie widać, a są pięknie ubrani) Lumpeks u Esterki, w Wałbrzychu przy ul. Dmowskiego 22.


Wiadomości – regionalne

Czyli future from Waldenberg.




URSUS WACLAW III przy wejściu do kwatery głównej Rolniczej Eskadry Kosmicznej.



Dziś zakończono budowę kwatery głównej Ursusa Waclawa III i jego zmechanizowanej kompaniji. Ze względu na warunki rodzimej planety zielonychrolnolódków przywódcy wybrali, nie jak spekulowano wcześniej na obrzeże Francji czy Niemiec, lecz na terenach przyległych do Wałbrzycha, Dzierżoniowskie i Walimskie sztolnie. Wykute w górach Sudeckich w czasie II Wojny Światowej XXw. Ogłoszono to zaraz po przejęciu władzy w USA. Niektórzy komentują, iż jednak zgodnie z wcześniejszymi przeciekami są to tereny niemieckie. Jednak przejęte przez Polskę po II Wojnie Światowej XXw, odebrane przez Niemcy w XXIw i odzyskane przez przejęcie władzy w Wałbrzyskim Magistracie Dolnego Śląska, przez Łukasza HipHop, należy do Polski, jak komentuje obecny Prezydent Wałbrzycha Zdzisław Gawron-Kukułka. Wiąże on ogromne nadzieje na korzyści płynące ze współpracy z kosmorolnikami i faktem założenia Głównej kwatery właśnie tu, tuż obok malowniczo położonego miasta Wałbrzycha.
Dokładnie 28dni trwały przygotowania na przyjęcie Ursusa WaclawaIII w sztolniach dawnego projektu Rise. Wprowadzono wiele zmian, jak ta widoczna na zdjęciu, gdzie amerykańscy robotnicy wykuli w skale pięknie zdobione kolumny i taras widokowy przy wejściu do sztolni. Zaprojektowano również lotnisko dla kombajnów oraz specjalną linię kolejową dla nie latających ciągników, która tak jak przy pierwotnych planach projektu Rise prowadzi do wykutych w skale tuneli.

Dziękuję za udział, to wszystko na dziś, wydarzenia z przyszłości komentował dla Państwa Jacuś Max Serduszko Pogłaskaj Me Uszko.
Naszych dziennikarzy ubiera (choć tego nie widać, a są pięknie ubrani) Lumpeks u Esterki,w Wałbrzychu przy ul. Dmowskiego 22.