sobota, 19 grudnia 2009

Jak Panczo Robotniczek Żeglował przez piach

Jak Panczo Robotniczek blisko był wody
I w nadziei fali szukał. Radiowych.
Lecz znalazł jedną, wszystkim dobrze znaną.
Na każdym zadupiu, gdzie nic! Ją odbierają.
I tak a pronto tego zdarzenia szantę napisał,
Że mu to wszystko zwisa.


W gumowcach przez Polskę
Czyli rola Polskiego ziemniaka we Wszechświecie




Pewien jegomość przechadza się po świecie.
Powszechnie nie wiadomo co nim kieruje.
Niech Was nie zwiedzie pstrokata koszula,
Kolorami odziana. Całkiem ona ładna.
Nie zatuszuje to jednak nader ważnej sprawy,
Iż owy jegomość, boso chodzi. Doprawdy!
Co za bezczelność, cóż za zdrada.
Żeby tak pasać się nagą nogą, od rana.
Mało tego. Po całym świecie tak chadza.

A koszula elegancka, dobrze skrojona.
Co za cholera! Ba, wstydu kmiot jeden nie ma.
I to pośród ludzi tylu, to że inaczej mówiących...
Nie oznacza, że wychowania dobrego
Nierozumujących. Może i dzikie, z lasu ludy.
Dziwolągi takie, ale rozum swój mają.
I wiedzą, że Ci dostojnicy co obuwie mają
To noszą, je na stopach, je zakładają.

A koszula wesoła, pstrokata taka.
Pogodne myśli przywołuje ona.
To cham! Zgrywus, prostak jeden.
Tak nie uchodzi, wszak on nie zwierze.
Prawdziwy Dżentelmen boso nie chodzi.
Jeszcze będą go naśladować młodzi.

Trzeba z tym skończyć! Kres nadać sprawie.
Dzikie do lasu! Bose do buta!
Polacy do Polski! To musi się udać.
Niech wszyscy wiedzą, że My nie banany.
I swoją, ojczystą, matnią turystykę mamy.








środa, 2 grudnia 2009

jak Robotniczek przez pustynie do wody żeglował




Piaszczyste Szanty

Gonitwa

nad rankiem pewnego zimnego popołudnia,
siedziała brzytwa na stole.
i wciąż myślała jak to jest,
zanurzyć ostrze w rosole.
a ostra była ta brzytwa
i tak się zaczęła myśli gonitwa.
Rosół na kurze, czy rosół na parze?
maczany w chlebie, czy w marmeladzie?
makaron aldente, czy jajo ścięte?
te myśli tak biegną, tupią i chlupią.
chlupią? brzytwa pomyśli.
A czemu to tak, to jak to na wznak?
to sen, czy to jawa?
ostra, myśli brzytwa to sprawa.
i wtem poszła po ostrze do głowy.
zrozumiała, że gar rosołowy,
pachnący i zdrowy, co stał na kuchence,
hen tam w oddali gdzie myją ręce,
że gar rosołowy, zeżarty, jest pusty!
wstrętni ludzie o nie ostrych myślach.
zabrali wszystko, kto by pomyślał!
pozbawili ją marzeń podprogowych,
bo nie wiedziała jak weszły do głowy.
Bo się zapomniała! Bo przez tą gonitwę.
a oni nie wiedzą jakie myśli dręczą brzytwę.



Marynarski Grzaniec

Prosto z beczki, wariackie trzy łyżeczki.
Skropić solą i przysiąść, bo nogi nieco bolą.
Sól oczyscie, z głowy co sterczy na komuniście.
Po odpoczynku, przetrzeć dwa ziarka w młynku.
Jedno wolności, drugie ze zdrady i namiętności.
Użyć wagi, albo nie. Niech będzie w tym trochę magii.
Szczyptę zapachu, nieco dachówki z dachu.
Gotować na gazie. Malym! I nie mieszać na razie.
To co otrzymamy, zapewni wielkie zmiany.

sobota, 22 sierpnia 2009

na pustyni nie ma roli




Z serii
Mamałyga blaskiem swym,
Powiedziała słaby ten rym.


HIque

Jeżeli Państwo dopomoże,
Będzie dobrze, jak w Horrorze.

Życie jest piękne i wspaniałe.
Chyba znów zalałem pałę.

Ona mnie nie lubi, ona nie znosi.
Zabiorę zabawki głupiej Zosi.

Wypadki chodzą po ludziach.
Wypij ze śmiercią brudzia.

Zaśmiej się raz, drugi i trzeci.
Sens życia wnet z piórek obleci.

Kiedy śpię, jeść nie wołam.
Kiedy jem, spać nie zdołam.

Marne szanse, marna rada.
Nie spróbować, nie wypada.

Pij dużo wody bąbelkowej.
Bąbelki w brzuszku robią dobrze.

C.D.N.

3 miesiące wcześniej

3 miesiące wcześniej

3 miesiące wcześniej

sobota, 13 czerwca 2009

na roli nie zostajemy w tyle, idziemy z duchem czasu, czyli nowinki ze świata nuki i techniki według Pansza Robotniczka

Nawołuję!

giganci w naszych umysłach, leją się po pyskach.
atleci i dygnitarze walczą o kolejność zdarzeń.
zabarwione walki o prawo do pierwszeństwa,
potrzeb wyrywających się bez posłuszeństwa.

zabrakło im tchu od nadmiaru wydarzeń.
zbyt wiele kolorów i pusta niechęć do oporów.
atleci spoceni, pracą utrudzeni.
a choć by chciał, nie odbije się od ziemi.





Diabli nadali ten szajs,
What the hell is wrong with us.
Na naszych oczach osiada szron,
Data base Hi speed information.
Życie to nie turlany drops,
You have to be always on top.
Będzie zbędny, wiec odpadnie nam nos,
Full Robotic tehnology is close.
Po co jeść, po co pić, po co żyć!
Everything is near, just on one switch.
A kiedy nikt już nie będzie się bał,
Is it a better life now?

wtorek, 24 marca 2009

Marzenie Pancza Robotniczka

Marzenie

Pogłaskaj mnie czule, a ja Cie przytule.
Całym ciałem, tak jak dotąd się bałem.
Dotknij me serce. Już wiem, że chcesz więcej.
Zaszeptaj na ucho, po za Twym szeptem. Jest głucho.

Zostaniemy już razem!
Jestes niezłym okazem.
Długo na Ciebie czekałem.
Takiej energii się nie spodziewałem.

Nie siądziemy razem przy stole.
Zostaniesz dzisiaj w stodole.
Z kotem. Nie zostawię Cię samej.
Myszy nie zasiądą na Twej ramie.










Służka

talk to me beybe.
Porozmawiaj ze mną o dniu dzisiejszym.
Choćby o diable, w szczególe od igły niemniejszym.
talk to me beybe
Mów do mnie, mów szczerze.
W Twą szczerość najmocniej wieże.
talk to me beybe
Rozmawiaj zemną. O wszystkim o niczym.
Z Twoim słowem, zawsze będę się liczył.
talk to me beybe
Nie krępuj się, mów co Cię trapi.
Mnie możesz wszystko, mój nos nie z marchwi.
talk to me beybe
Otwórz się, zostań i zamknij oczy.
Otoczę Cię mową, na szczyt się wtoczysz.
talk to me beybe
Jesteśmy razem, Ty jesteś blisko.
Gdy rozmawiamy, mam gdzieś To wszystko.
talk to me beybe
Mówisz do mnie, a czas wolno płynie.
Złudne wrażenie. Wkrótce się rozmyje.
talk to me beybe
Lubię słuchać. I patrzeć w Ciebie. Splątani rozmową.
To wszystko. Nic więcej. Seks jest tylko ozdobą.


TIK TAK




you will be always my only love

gdy spoglądam na inną, to widzę Ciebie.
Patrzę w jej oczy, nie są tak piękne.
z nią nigdy, jak z Tobą nie będzie.
Nawet gdy oczy słodkie, przy niej nie mięknę.

you will be always my only love

gdy widzę jej uśmiech, jakoś automatycznie,
Przenoszę się w przeszłość do Ciebie. Blisko.
wiem gdzie. Znam naszych wspomnień wytyczne.
Jestem z nią. Do szczęścia... dalekie to wszystko.

you will be always my only love

zanika w przeszłości, jak było nam dobrze.
Gdy widzę jej szczęście, cały świat staje w poprzek.
Kim byłaś, kim jesteś. Czy to ważne.
Gdy tylko zechcę, w mojej pamięci odnajdę Cię zawsze.

Już nie wracam do wspomnień, gdy przyglądam się Tobie.
leże szczęśliwy, wtuloną mam głowę.
Nie myślę o niej gdy wtapiam się w Ciebie.
tylko my dwoje, zapatrzeni w ciał naszych cieple.

I dont need to, go in to other stoff.
now You will be always my only love.







Cappucino

Bij mnie, spij mnie.
Jestem gorąca i smaczna.
Spij wszystko, piankę zwłaszcza.
Siądź wygodnie i odpręż się teraz,
Ja zajmę się Tobą, wymasuję Cię zaraz.
Jestem delikatna i diablicą zarazem,
Nie skończy się tym jednym razem.
Będziesz tęsknił, mojego powrotu,
Ja będę chciała Cię w środku.
Namiętność i porządnie,
Sprawią, że co ma stać. Między nami się stanie.
Tak to ja przebiegła.
Rządzi mną żądza i podnieta.
Chcę Ciebie mieć. Na własność na zawsze.
W twych myślach nigdy nie zgasnę.

środa, 21 stycznia 2009

Prześladowca




Żeton tańczy ura bura
Tacza nacza Kali gula
Buto mota vizjo fizjon
Trupa łapa kurna mota
Zalak fobza Thrud wymiota
Łuk puk snuka wpad wychuka
Bum parta nawias zaznak
Turkocza zaskok poręcza
Nabok potocza


Schockolade bear
Kurier Osiedlowy wyd.IV




Po ścianach pełzają cienie
Na talerzu rusza się jedzenie

W szafie ubrania śpiewają
Przeklete piesni

Lecz to wszystko mi się nie sni
W tym pokoju ma miejsce
Pełno niewytłumaczalnychzjawisk,
A ja udaje ,że tego nie widze
By móc o zdrowych zmysłach
Rozpocząć z brzaskiem nowe życie


Schockolade bear
Kurier Osiedlowy wyd.IV






Black Dark Night

W nocy jest fajnie, bo jest cicho.
A gdy jest cicho, nie przyjdzie Zdzicho.
Nie przyjdzie listonosz z rachunkami.
Niczym się nie martwisz, masz to z bani.
Liczników nie przyjdzie nikt spisywać.
Możesz leżeć do woli i sobie tak gdybać.
Dzieciaki z góry nie zbiegną po schodach.
Nie przejmujesz się jaka dziś będzie pogoda.
W nocy jest fajnie, bo jest spokojnie.
Nie ma hałasu za oknem jak na wojnie.
Tak sobie w myślach dłubiesz i skubiesz.
Gmerasz i szperasz, to co chcesz wybierasz.
W nocy jest fajnie, po prostu jest miło.
Ludziom by się lepiej w nocy żyło.