wtorek, 30 listopada 2010

Jak Tomasz Panczo Rbotniczek z Panem Wojtkiem zwiedzali kraj bez rękawiczek, a nie obyło się bez nieoczekiwanych potyczek.

A więc zgoda, choć kiepska tu pogoda.
Choć deszcze i chłód przenikliwy.
Klimat zdecydowanie duszo-szkodliwy.

Zgoda mimo zimy i śniegu.
Zgoda na huśtawki temperatury.
Raz skwar, raz śnieg z grubej rury.

Zatem zgoda, na te ciężkie klimaty.
Opodatkowani od stup, aż po głowy czubek,
Wyruszymy w podróż, z nieznanych mi pobudek.

Dobra niech będzie, w pępek e-uropy.
Jeszcze gorzko zapłaczę, lecz zgadzam się na to.
Po mimo, że zazdrość tu kwitnie na bogato.

A więc stało się, zgoda między nami.
Tylko ten jeden raz. Nie zostanę tutaj długo.
Wrócę tam, gdzie wolność nie jest równa z wódą.







Bosą stopą w gumowcu, stawimy czoła wyzwaniu.
Nie będziemy mówić o hamakach i leniuchowaniu.
Czas się wziąć do roboty! Pora na ZUS zarobić.
Podatki odprowadzić, by naród oswobodzić.

Bosą stopą w gumowcu, lecz nim wyruszymy,
Wpadnijmy do Urzędu Skarbowego w odwiedziny.
Zostawmy notatki, gdzie dokładnie będziemy.
Na wypadek mandatów, czy tego chcemy, czy nie chcemy.

Bosą stopa w gumowcu, kraj piękny zwiedzimy.
Wcześniej na wyborach głosy nasze oddamy.
Lecz swe poparcie musisz skrycie schować.
Jeśli z wycieczki nie chcesz zrezygnować.

Bosą stopą w gumowcu, zobaczymy kraj pracą utrudzony.
Naród zachłyśnięty Coca Colą, w tłuste hamburgery zapatrzony.
Można wszędzie zajrzeć i wszystko kupić.
Trzeba srodze uważać, by nie przesadzić i mieć za co wrócić.


Jak baba, ta co Kosmiczną Stonkę wykarmiła, porwała Robotniczka i Pana Wojtka zbiła.





Mam takie samo prawo być tutaj, jak ta wasza ludzkość przereklamowana.
Taka postępowa, rezolutna. Degeneracja! W kłamstwach uwikłana.


Zastraszyliście kosmiczną stonkę, co nażreć się przyjszła.
Tak się zmartwiłam, że kość łonowa mi wyjszła.
Czekałam długo myślałam, że wróci.
A teraz zjem was, ze złości wszystkich ludzi.

Wyglądam przez was jak lalka na drutach.
Wtargnęliście w me życie, w brudnych butach.
Włożyłam swą podomkę i w kosmos ruszyłam.
Strachu przed kosmicznymi opryskiwaczami się pozbyłam

Jesteście jeszcze gorsi od kosmicznych rolników.
Co kosmos przeorali i zrobili z nas niewolników.
Biada wam ludziom, biada kosmicznym rolnikom.
Wypowiadamy wojnę, wam, ambitnym bezwstydnikom.


List w kosmos nadany, do kosmicznie ułomnej damy.

Przecież My, takowo jak i Ty stonko kochana.
Myjemy dokładnie zęby z rana.
Przecież jesteśmy tako samo prawdziwi.
Czy kto zarzuci, że nie jesteśmy jako Wy, żywi.

Przecież My, takowo jak i Ty szkodniczko wspaniała.
Jemy chleb i pijemy wody na kacu bez mała.
Przecież mamy takie same, osobiste potrzeby.
Zarobić kasę i marzyć o powrocie, do rodzimej miedzy.

Przeca My! Takowo jak i Ty łańcuszku pokarmowy.
Nie zaprzątamy sobie polityczną gmatwaniną głowy.
Przecież oglądamy ogólnokrajowe wiadomości.
Lecz czy My, jako i Ty wyściubiamy nosy po za własne włości?

Przeca My! Takowo jak i Ty niewinna pokrako.
Wszelkie zło z kosmosa, nie odpowiadamy za to.
Przecież nie My prowadzimy tego, ohydnego bloga.
Ukarzmy srodze Moderatora. Prawdziwego wroga.


Nadawca:
Baba Z Kosmosa matka kosmicznej stonki.
Kosmos

Odbiorca:
Tomasz Panczol Robotniczek
Wieś

Jako ja baba z kosmosu, rzekłam.
Że osobiście ukaże was srodze.
Ale żem się rozmyśliła w drodze.

Jako ja baba z kosmosu, nowoczesna.
List od waszmości w podróży dostałam.
Jak go czytałam, to się mocno zgrzałam.

Jako ja baba z kosmosu, sprawiedliwa.
Teraz wiem kogo ukarać należy.
Surową sprawiedliwość pragnę wymierzyć.

Jako ja baba z kosmosu, mściwa suka jedna.
Za nogi powieszę moderatora, wstręciucha jednego.
Aż mu fajka zgaśnie. Nie zapomni on tego.

Jako ja Panczol Robotniczek, skruszony.
Czuję się ogromnie zawstydzony.
Za wszystkie cierpienia stonce zadane.
Przyjmę każdą karę, co będzie mi dane.

Jako ja Panczol Robotniczek, wyzyskiwacz zwierzątek.
Ugnę się sprawiedliwości organu, bo musi być porządek.
Zakujcie mnie w kajdany i nakopcie do dupy.
Za karę wycałuje Wasze kosmiczne buty.

Jako ja baba z kosmosu, miłosierna.
Karę wstrzymam bom miłości wierna.
Obiecaj poprawę. Bądź grzeczny, nie zaczepiaj starszych.
Nie obrażaj stonki i jedz dużo marchwi.