poniedziałek, 7 marca 2011

kraków

Jak Panczol Robotniczek smoka się wystraszył.
Zdjął spodnie i ptaszka obnażył.
Porzucił miłość, uciekł w pośpiechu.
Zostawił miasto w nocnym bezdechu.


Kraków.
Tak bardzo kocham Twoje kształty.
Siedzę nad Tobą na łokciu podparty.
Tak przyjemnie obserwować ludzi.
To miejsce nigdy mi się nie znudzi.
Kraków.
Pachnie paloną kawą...
Nocą cipką i zabawą.

Kraków.
Tęsknie za Tobą, moja droga.
Oddala mnie od Ciebie nieposłuszna noga.
Kraków.
Mijam Cię, nie chciałem tego spieprzyć.
Kraków



Teraz mogę przyspieszyć.

Brak komentarzy: