czwartek, 3 marca 2011

Piórnik Robotniczka

Świerszczokleta

Świerszcze plotkują, że ja jeszcze nie śpię.
Kto by zasłyszał świerszcza we śnie.
Po co tak gadać, po nocach nie spać,
Wszak przyjdzie na każdego pora by wstać.
To świerszcz jegomość hałaśliwy taki,
Czy on podczas snu gra tak dla draki.
Czy w ogóle sypia, czy pije mleko co rano.
Czy chadza na spacery i place zabaw z mamą.
Czy świerszcz musi chodzić do szkoły.
Czy lubi się uczyć, czy jest wesoły.
Gdzie świerszcz nauczył się grać.
I dla czego ów świerszcz nie daje mi spać.

jak to jest zrobione

Jak to jest, że woda płynie w potokach,
Skąd biorą się narciarze na stokach.
Kto zbudował piernika słodkiego,
Dla czego wieje, nie można żyć bez tego.
Skąd wzięły się ciastka na stole,
Czy policjant zawsze przybywa w porę.
Czemu Ziemia kręci się w jednym kierunku,
Czy dorośli nie potrafią żyć bez pocałunku.
Po co dmucha się powietrze w oponę,
Czy książka musi mieć następną stronę.
Dla czego misie zapadają w sen zimowy,
Jak przychodzą rymy do głowy.
Gdzie znaleźć odpowiedź na wszystko,
Gdzie znów podziało się to grube kocisko.
Siedzi przy kominie, patrzy w ogień.
Zastanawia się pewnie gdzie podział się dzień.


Waga


ważne jest aby pociągi jeździły po torach,
aby pieniądze można było wymieniać w kantorach,
ważne aby śnieg skrzypiał pod butami,
aby nie stać w miejscu i nie walczyć z marzeniami.
Ważne jest aby nogi dobrze się sprawowały,
aby ręce jak ogony, nie poodpadały.
Ważne, śmiać się i czasem zwyczajnie napić.
Aby wspomnienia i pamięć nie dały się kupić.
Ważne aby starszych rad z uwagą wysłuchiwać.
aby w nosie, w towarzystwie kóz nie wydłubywać.

Bo co jest naprawdę ważne.
Niech każdy sam sobie się zwierzy.

Jak postępować w życiu należy.
Z własnym sumieniem w zgodzie być potrzeba.
Czasem zamąci w głowie. Zbędna, ulotna potrzeba.

Trzeba wiedzieć, że nie każda decyzja, właściwa.
Dać sobie czasu i poczekać aby kurzem się okryła.
Z wiekiem wszystko inaczej wygląda,
Idź przed siebie, bez potrzeby się nie oglądaj.
Życie jest zmienne, przyprawione obłudą.
Trzeba żyć krótko, albo długo.


w garncu

Idą roztopy, topnieją śniegi.
Drzemią póki co, leniwi sąsiedzi.
Wcześniej wstaje słonko za miedzą.
Kotki leżą. Są ciepłe. Bo one to wiedzą.
Niedługo wiosna, teraz już z górki.
Odchodzą precz, śnieżne chmurki.
Jeszcze nie czas. Nie pora na świętowanie.
Wszak wiosna ma na to swoje zdanie.
Jeszcze śnieg spadnie, jeszcze przymrozi.
Lecz sroga zima już nam nie grozi.


Wielkanoc

Idą święta, idą święta.
"Niech będzie tradycja przeklęta!"
Kurczak wrzeszczy jak opętany
I biega na wszystkie strony.
Idą święta, idą święta.
Atmosfera jest napięta.
Jeszcze tyle do zrobienia.
Od tygodnia ciężkie prace
I wciąż końca nie ma.
Królik zawinięty leży w pace.
Czekolada się roztapia,
"W tym sreberku nie wyrabiam!"

Idą święta, idą święta.
Mama ciągle jest zajęta.
To zakupy po sklepach robi,
Znów zmywa wszystkie podłogi.
Dla mnie niema nawet chwili,
Oby się Mikołaj pomylił.
I przyszedł w dyngusa,
A królik dał za okno susa.

Brak komentarzy: